Nie-binarne (2020) to próba zastanowienia się nad rolą płci kulturowej w dzisiejszym świecie. Zadaje również pytanie, czy potrzebujemy ich dziś w takiej konfiguracji, jaką każdy zna.
Już sam tytuł cyklu pozwala na refleksję, czy płcie są w stanie funkcjonować osobno, powinny być ze sobą sprzężone, czy też może nie powinny istnieć w ogóle. Wyraz niebinarne jest jednym, na pozór niepodzielnym wyrazem, ale rozłączony dywizem, nabiera nowego, adekwatnego do cyklu rytmu i znaczenia.
Odrzuciłem realistyczne podejście, przypisując płciom konkretne barwy i formy. Ma to swój początek w kulturowym podejściu do rozgraniczenia płci na symbole oraz stereotypowym przypisywaniu do nich kolorów. Wszystkim nam róż mimowolnie kojarzy się z czymś dziewczęcym, a kolor niebieski z chłopcem. Tak samo na moich obrazach formy kobiece są delikatne i obłe, a męskie ostre i kanciaste. W pewnym momencie wszystko zaczyna ze sobą kontrastować, ale zarazem przenikać się. To, co kobiece, staje się męskie i na odwrót. Dzieje się to zarówno w warstwie kształtów i barw. Zaczynamy rozumieć, że płeć nie powinna być określana binarnie, gdyż składa się na nią całe spektrum cech, których nie należy szufladkować.